Komentarze: 2
STUDNIÓWKA... ohh ... co to był za bal...
Szykowania zaczęły się już od rana i wrzały aż do wieczora. Raniutko dokończyłam malowanie paznokietków, umyłam sobie główkę, wzięłam półtora godzinną kąpiel.
Musiałam to wszystko raniutko zrobić, gdyż na 15,00 byłam umówiona z Jolą aby mnie uczesała. Siedziałyśmy z Martyna u niej aż do godziny 17,00, a o 18,00 Jacek miał po mnie przyjechać. Totalna panika. Przyjechałam szybciutko do domku... zaczęłam się ubierać, makijaż itp. Ale na szczęście zdążyłam ....!!!!
Kiedy weszliśmy na sali było już nawet dużo wiary. Przywitałam się z Monika(jej jak ona ślicznie wyglądała... ujjj.... ) i do stolików. Najpierw uroczyste otwarcie balu studniówkowego, którego gospodarzem był JACUŚ. Później dopiero zaczęła się impreza i polewanie wody :P:D do kieliszków:* HEHEH pierwszy raz piłam Tekile...i powiem Wam, że nawet oki.. w ostateczności może być J ale i tak wolałam ..................... :P pić sok! Hehehehe..
A jak się natańcowałam to chyba za wszystkie czasy.
Tak wywijałam z Kamilem, że az znaczek mi odpdał od gorsetu hehe i malo butów nie zgubiłam. Kamilku i tak nasza Poleczka była .. najładniejsza...!!!
Hehehe poznałam takie fajnego kolesia.. z niego to nie mogłam taki równy gość ze ohohoh... Zawsze prosił do tańca i zaznaczał „tylko jednego” a kończyło się na trzech albo na czterech!
BYŁO SUPER... TOWARZYSTO BARDZO SYMPATYCZNE I W OGOLE WSZYSTKO BYŁO DOGRANE NA OSTATNI GUZIK....
Już się nie mogę doczekać kasety i fotek... ojjj... hehe wtedy to będzie polewa.....> już sobie to wyobrażam >hehehehee ale uczmy się cierpliwości...!!!!!!
W domku byłam hm.... gdzies tak przed 6,00 i nie czułam nóg.... a tak na marginesie to do dziś mnie bolą. Mam je tak pozdzierane , że masakra...L całe poobklejane plastrami.... a bola, że ohohohoh... L lepiej nie mówic, ale mam nadzieje ze przezyje ....
Impeza się udała i dziękuje...WSZYSTKIM ZA MIŁĄ ZABAWE..!!! :*:*:*:*
P.s.
AbY TaKiCh iMpreZ ByŁo jAk nAjWiECeJ..:*> hehehehe..! :P